Wraz z Nowym Rokiem, postanowiłam poszerzyć jeszcze bardziej tematykę bloga, tym samym połączę przyjemne z pożytecznym, dzięki czemu, mam nadzieję- każdy znajdzie coś dla siebie, a ja wprowadzę więcej z mojej drugiej pasji- kosmetologii :) Dziś po raz pierwszy coś do twarzy, a mianowicie przedstawię Wam bliżej działanie i efekty stosowania błękitnej glinki bajkalskiej. To pierwszy produkt do testowania w ramach współpracy ze sklepem Natura Bazar.
Glinki od wieków z powodzeniem stosuje się w pielęgnacji skóry. Powstała nawet osobna dziedzina poświęcona właśnie im- "argilloterapia".W czym tkwi sekret? Ano...w bogactwie minerałów, pierwiastków, które maja zbawienne działanie dla skóry. Mamy tak wiele rodzajów glinek do wyboru, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nie będę dziś opisywać poszczególnych kolorów glinek, bowiem post dotyczy tej konkretnej- błękitnej. Powiem tylko, że generalnie oczyszczają, delikatnie złuszczają martwy naskórek, detoksykują, tonizują, ograniczają nadprodukcję łoju, pojędrniają, osuszają i goja stany zapalne- wspomagając procesy regeneracyjne komórek skóry. Nie inaczej jest z tytułowa glinką, pochodzącą z Rosji, moja jest "odmładzająca" ;) jest jeszcze błękitna azowska- tonizująca.
Jak stosować glinkę?
Nic prostszego, w podstawowym przepisie wystarczy zmieszać sproszkowaną glinkę z wodą, w stosunku 1:1, czyli po łyżeczce, dobrze wymieszać do momentu aż nie będzie grudek. Myk: dodaję letniej wody, wtedy lepiej się rozprowadza i łatwo uzyskać konsystencję pasty. Otrzymaną masę aplikujemy na twarz, ja stosowałam nawet pod oczami, ze względu na sińce pod oczami, chociaż generalnie powinno omijać się okolice oczu, więc wedle uznania ;) Nadrzędna kwestia jest, że GLINKA NIE MOŻE ZASCHNĄĆ NA SKÓRZE, bo najzwyczajniej w świecie wówczas nie działa, a do tego bardzo ściąga skórę. Należy pamiętać, żeby przygotować sobie wcześniej buteleczkę wody lub hydrolatu, z atomizerem i często spryskiwać. Myk #2 jeśli lubicie w pielęgnacji twarzy oleje, to możecie odrobinę wkroplić do maseczki, co zapobiegnie wysychaniu. Moja cera nie toleruje zbytnio oleju, wiec pozostałam przy samej wodzie. Czas trzymania 5-15 minut, ale ja trzymam ok 20, raz zdarzyło mi się trzymać jakieś pół godzinki, i też nic się nie stało.
Jakie efekty?
Przede wszystkim to chciałam powiedzieć, że ja uwielbiam wszelkie glinki i ziołowe maseczki na twarz- jako właścicielka cery trądzikowej/ tłustej. Aha jeszcze jedno jestem w trakcie kuracji głęboko złuszczającej- retinoidami i nie zauważyłam większego podrażnienia podczas stosowania glinki. Stosuje ja 1 raz w tygodniu, dzień przed aplikacją leku, by oczyścić skórę, zwłaszcza wtedy, kiedy jest zbyt podrażniona by zastosować peeling. W moim odczuciu glinka jest cudowna. Skóra po zastosowaniu jest niesamowicie wygładzona, bardzo miła w dotyku- jedwabista, kolor zostaje ujednolicony, nawet obwódki pod oczami zostają rozjaśnione, ponad to, glinka lekko napina , pochłania sebum- pięknie domyka rozszerzone pory. Cera zyskuje zdrowy blask. Zdecydowanie lepiej sprawdza się u mnie lepiej niż glinka zielona.
Czy polecam?Oczywiście, że tak, jak najbardziej- to moje kwc.
Kiedys poleciła mi ją kumpela, i rzeczywiście- miałą rację, że to świetny produkt, nie pozostaje mi nic innego, jak przyłączyć się do zachwytów nad tą glinką i serdecznie ją polecić!
Cena: 4.20 zł za 100 gram. W pudełeczku otrzymujemy 2 woreczki po 50 gr, z czego 1 wystarcza na jakieś 6-7 użyć, więc jest wydajna, nie musimy oszczędzać, bo zbyt cienka warstwa i tak nie ma szans odpowiednio zadziałać.
Za możliwość przetestowania produktu dziękuję sklepowi NaturaBazar,
co nie ma wpływu na moją subiektywną opinię
P.S.
Stosujecie glinki w pielęgnacji twarzy? Jeśli tak, to które są waszymi ulubionymi?
Ja, osobiście nie wyobrażam sobie dbania o cerę bez nic.
Niepozorne glinki rzeczywiście są skarbem natury, podobnie jak błota termalne.
Mam jeszcze kilka tego typu kosmetyków na wishiscie, do przetestowania.
Mam jeszcze kilka tego typu kosmetyków na wishiscie, do przetestowania.
Pozdrawiam!
Namaste :)
OdpowiedzUsuńSzczerze nigdy nie słyszałam o czymś takim jak glinka. Zapewne gdyby nie ten post to nigdy bym się nie dowiedziała XD
Kosmetologia to dla mnie temat niemal zupełnie obcy, dlatego miło jest się czegoś dowiedzieć :)
Cóż, może kiedyś spróbuję użyć glinek, bo czemu nie? :)
Pozdrawiam :*
O proszę, Beatko polecam Ci z całego serca, glinki to taki niepozorny skarb natury :) Niby nic a zawierają całe pokłady dobroci da skóry, świetnie regulują. Przez jakiś czas używałam glinki zielonej, ale ta- błękitna zdecydowanie lepiej się sprawdza, jest łagodniejsza. Cieszę się, że poniekąd nowa tematyka na blogu spotkała się z Twoim zadowoleniem :) Blog to takie miejsce, gdzie spotykają się moje 2 pasje. Trochę misz -masz, ale czemu nie, prawda?
UsuńPozdrawiam serdecznie :*
Dobrze wiedzieć, zapamiętam :)
Usuń^^
Oczywiście, jeśli to lubisz to podziel się tym z innymi, to nic złego :D
Pozdrawiam :*
Będziesz zadowolona z glinki :)
UsuńMuszę chyba zrobić porządki na blogu, głównie w zakładkach, usystematyzować trochę mnożące się wątki :D
Pozdrawiam :*
:)
UsuńBędzie łatwiej, bo z czasem uporządkowanie wszystkiego będzie graniczyć z cudem, coś o tym wiem XD
Pozdrawiam :*
No właśnie coś pokombinuję :)
UsuńPowodzenia :)
UsuńDziękuję, przyda się ^^
Usuń^^
Usuń