Namaste^^
Jesień to nie najlepszy czas nie tylko dla naszego samopoczucia ale także dla włosów, mimo całej miłości do wszelkich szalików, apaszek, wiadomym jest że ocieranie o nie, nie pozostaje bez wpływu na włosy. Dlatego też, włosy potrzebują dodatkowego wsparcia. Czas przeprosić się ze składnikami okluzyjnymi, zwłaszcza emolientami, silikonami, które zabezpieczają przed mechanicznymi zniszczeniami, wiatrem itp. Jesienią kiedy jesteśmy mniej odporni, często zdarzają się problemy z wypadaniem sezonowym. Niedawno dostałam paczuszkę od sklepu Magiczne Indie W ramach współpracy miałam okazję przetestować kilka produktów do włosów, dziś przedstawię Wam jeden z nich, a mianowicie Intensywnie regenerującą maskę do każdego rodzaju włosów z czarnuszką. Z uwzględnieniem włosów słabych, wypadających, łamliwych. W nadchodzących tygodniach pojawią się kolejne recenzje.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Propylene glicol, Parfum, Nigella sativa seed extract, Lawsonia intermin (henna) leaf Extract, Cetrimonium Chloride, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citirc Acid, CI77266, c.l.19140, c.l.16035, c.l. 42090
woda, alkohol tłuszczowy (czyli ten dobry, będący bazą emolientowych odżywek, a także jako emolient tłusty tworzy film zapobiegający utracie wilgoci, nawilża pośrednio- kondycjonuje wygładza, jako emulgator zapobiega rozwarstwianiu produkcie), humektant, zapach, ekstrakty z czarnuszki i henny, antystatyk, działa też lekko konserwująco zapobiegając nadkażeniom bakteryjnym, dalej wypełniacze mineralne, konserwanty i barwniki.
Co do składu, mimo że krótki, to nie należy on do całkowicie naturalnych, zawiera sporo barwników, 2 konserwanty, aczkolwiek przy produkcie z długim terminem ważności, musi być zakonserwowany dla bezpieczeństwa użytkowania. (Termin mojej maski kończy się w marcu 2018). Wzbogacona jest ekstraktami z czarnuszki i henny, więc zbawienne przy problemie z wypadaniem włosów. Blondynki powinny mieć na uwadze obecność henny, choć ja nie zauważyłam, póki co, zmiany koloru.
zapach: przyjemny kwiatowo- świeży, nie utrzymuje się na włosach
kolor: zaskakujący :D ciemnozielony
konsystencja: gęsta, kremowo-galaretkowata
opakowanie: czarny słoiczek z grubego plastiku, o pojemności 500 ml + aluminiowe wieczko
cena: cena regularna w powyższym sklepie, to 27zł
wydajność: zabójcza :D
Stosowanie:
Nałożyć na świeżo umyte, odsączone z wody włosy i pozostawić na 10-15 minut, po czym spłukać. Lub wersja na bogato, zostawić na włosach nieco dłużej pod foliowym kompresem, co potęguje penetrację substancji aktywnych wgłąb włosa. Producent proponuje także kondycjonowanie całonocne, ja jednak nie pozostawiałam na całą noc, moje wysokoporowate włosy strasznie rozmiękają jak trzymam za długo produkt. Podobnie z olejami, które zmywam po kilku godzinach. Maska świetnie się spłukuje. Wystarczy naprawdę niewielka ilość, by pokryć włosy, przy tym aplikacja jest bardzo sprawna dzięki dobremu poślizgowi.
Działanie:
Nie obciąża włosów, ale zaznaczam, że ja nie stosowałam jej na skórę głowy, z uwagi na raczej cienkie włosy. Po zastosowaniu włosy nie puszą się, są zdyscyplinowane, wygładzone i błyszczą. Trzymałam 15-20 minut. Używam jej od nie dawna, ale chcąc czekać aż maska dobije dna recenzja ukazałaby się...za kilka dobrych miesięcy :D Właśnie zakończyłam wcierkę z kozieradki, więc muszę dać chwilę wytchnienia włosom z kuracjami przeciw wypadaniu, więc za jakiś czas z pewnością pojawi się aktualizacja, w której uwzględnię wpływ na porost i wypadanie, aczkolwiek na tą chwilę włosy już mi tak nie wypadają :) Natomiast o właściwościach henny pisałam przy okazji hennowania tu. Moje włosy, co prawda nie pałają wielką miłością do ziół, ale tutaj nie widzę ich negatywnego wpływu.
Jakie właściwości ma czarnuszka?
Ceniona już w starożytności, gdzie uważano że wyleczy wszystko oprócz śmierci, a zwana "złotem faraona". Nie na darmo, bowiem ma wiele właściwości zdrowotnych m.in w chorobach układu oddechowego, ale nie o tym dziś, skupmy się na działaniu w kosmetyce, a wiec jeśli chodzi o skórę, to świetnie sprawdza się w leczeniu AZS, grzybicy, łuszczycy. Czarnuszka bogata jest w NNKT, rozkład procentowy tłuszczów, przedstawia się następująco: Omega 6- 60%, omega 9- 25%, i Omega 3-1%, poza tym znajdziemy sporo witaminy E, a więc jest świetny antyoksydantem, oraz biotynę czyli wit H, tak ważna dla włosów, a co za tym idzie przeciwdziała wypadaniu, przyspiesza porost, zagęszcza, wzmacnia. Rewelacyjna dla osób, których włosy są matowe, łamliwe i przede wszystkim wypadające, łagodzi swędzenie spowodowane głównie stanem zapalnym.
Czy polecam?
Tak, świetnie wygładza włosy, są dociążone i wygładzone, co jest niebagatelne przy włosach z tendencją do puszenia się, jak moje właśnie. Produkt zapowiada się świetnie.
![]() |
Magiczne Indie |
co nie ma wpływu na moją subiektywną opinię
P.S.
To nie jest moje pierwsze zetknięcie z firmą Dabur, ale było to jeszcze w czasach, zanim zaczęłam blogować. Lubicie indyjskie kosmetyki? Macie ulubione perełki? Mimo że bardzo cenią sobie kosmetyki naturalne, to nie stronię również od tych drogeryjnych, wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Jeśli coś mi nie szkodzi, to nie widzę powodu, by tego unikać.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/ Czytelniczko!
Dziękuję Ci za poświęcony czas:) Podobało się? Chcesz dodać coś od siebie?
Proszę bardzo, nie krępuj się i zostaw po sobie ślad ^^