Namaste^^
Żadna pora nie sprzyja tak zaszywaniu się w pokoju z kocykiem, gorącą herbatką i przede wszystkim z książką w ręku jak jesień. Późna jesień, szczególnie po zmianie czasu na zimowy. Kiedy to jeszcze nie rozpoczęła się przed świąteczna krzątanina, a my mamy do dyspozycji długi listopadowy wieczór. Książka świetnie wpisuje się taki klimat, kiedy jesienna chandra daje się we znaki możemy przenieść się gdzieś daleko, zając myśli, oderwać się od trosk dnia codziennego. To ostatnio mój sposób na oswojenie brei za oknem, która często znajduje odbicie w nastroju. Dziś podzielę się z Wami opinią na temat książki- reportażu szwedzkiej autorki, dziennikarki i publicystki "Chłopczyce z Kabulu", tym samym zapraszam do przeczytania dzisiejszego posta poniżej. Warto wspomnieć, że jako pionierka zajęła się tematem, dotychczas nie badanym przez nikogo. Kilka lat zajęło jej zebranie i opracowanie materiału. Czytałam gdzieś wywiad ze Szwedką, w którym mówi, że pozostaje w kontakcie z bohaterkami swojej książki.
Tradycyjnie, na początek:
Garstka informacji technicznych
tytuł oryginału: The Underground Girls of Kabul: In Search of a Hidden Resistance in Afghanistan
tłumaczenie: Justyn Hunia
wydawnictwo: Czarne
rok wydania: maj 2015
ilość stron: 400
O czym możemy przeczytać?
Nordberg przedstawia historie kilku kobiet, które wcielały bądź nadal wcielają się w bacza pusz. Jenny porusza też wiele kwestii mających miejsce w społeczeństwie afgańskim, podejmuje też stosunek mieszkańców do stacjonowanie wojsk amerykańskich, organizacji ONZ. Ponad to rozpisuje się na temat genezy patriarchatu i problemów, jakie generuje opisuje, patu z rozwodami (historia Szukrii) oraz tożsamością płciową. Autorka zaczynała od zera, zbierając materiał trafia na opór, albowiem zjawisko bacza pusz- to biała plama, mimo że zdecydowana większość społeczeństwa wie o tym, solidaryzują się, dając przyzwolenie społeczne. Mało tego Afgańczycy nie są zadowoleni nadmiernym zainteresowaniem Jenny. przede wszystkim szeroko opisuje bacza pusz, zaintrygowana tematem szuka
odpowiedzi, drąży, co nie spotyka się z zadowoleniem mieszkańców. Po raz kolejny możemy przekonać się jak silne jest przywiązanie do tradycji i reputacja w społeczeństwie
Główną bohaterką jest była parlamentarzystka Azita, matka Manusz będącej jedną z
bacza pusz o imieniu Mehran. Azita miała okazje odebrać porządne wykształcenie za czasów kiedy prym
wiedli Rosjanie. W 1992 kiedy do władzy doszli mudżahedini, rodzina
zmuszona była migrować do wioski Bohaterka podkreśla, że to był
najgorszy okres w jej życiu. Wydano ją za mąż, żyła u boku strasznej
teściowej. Jednak ambitna Afganka nie rezygnowała z edukowania zarówno
rodziny męża jak i mieszkanek wsi, dzięki czemu wzrastała jej pozycja
społeczna, by w skutku zasiadła w parlamencie. Pozwala córce by zaznała trochę wolności, sama byłą bacza pusz przez 10 lat, pomagając w sklepie, ale to nie jedyny powód, bowiem syn zapewniał prestiż zwłaszcza jako osobie publicznej,kiedy to wyborcy współczuli jej, że ma same córki. Kanwą książki jest kwestia bacza pusz, oraz stosunek do tego samych zainteresowanych, ich rodzin oraz generalnie zapatrywanie się społeczeństwa. Ile dziewczynek, tyle powodów, opinii.
Generalnie, możemy podzielić je na dwie grupy, pierwsza to kiedy sytuacja zmusza do przebierania a druga to z wyboru. Wśród każdej bohaterek, praprzyczyny były inne. Nie wszystkie dziewczynki chciały tak jak,
np
Nima 10l. musiała pomagać utrzymywać rodzinę, bo ojciec był
bezrobotnym narkomanem. Jej kolejne siostry czeka taki sam los .
Szubrum też nie była zadowolona, bardzo buntowała się na wszelkie pozbawianie ja dziewczęcych atrybutów, zwłaszcza włosów. Musiała pomagać matce rozwódce. Są też takie, które bardzo sprzeciwiają się powrotowi do kobiecości, czyli
Nadir- 40latka pozostała 'wujaszkiem'. Ma nastoletnie wychowanki, nazywa je swoimi następczyniami. Nadir przekonuje je, że lepiej żyć poza społeczeństwem, niż być przez
nie zniewolonym., Szahid- paramilitarna organizacja oraz
Zahra- Nigdy nie chce być kobieta, chce stanowić sama o sobie. Początkowo chroniła tylko swoje siostry, po tym jak urodził się brat, rodzina kazała już jej zakończyć to, mimo że ojciec ją akceptował, to nie miał by nic przeciwko, żeby kiedyś wyszła za mąż jak normalna kobieta, ale ona ma inne plany, mówi, że ucieknie jeśli będą ją do tego zmuszać. Te ostatnie nazywają siebie wojowniczkami.
Co z tą reputacją?
I tu właśnie kłania się główna przyczyna przebierania dziewczynek. Poniżej zamieszczam cytat, który doskonale odpowiada na pytanie
odnośnie presji na potomstwo płci męskiej w kulturze islamskiej:
"Kto
jak nie syn otacza opieką swoich rodziców, gdy ci dożywają starości?
Gdy rodzina musi uciekać przed kolejną wojną? W przypadku sporu bądź
krwawego konfliktu z rodzina? W Afganistanie nie ma systemu ubezpieczeń
społecznych, opieka zdrowotna jest w opłakanym stanie, a rzad prawa
istnieją jedynie an papierze. Jest tylko bezrobocie, ubóstwo,
niekończące się wojny. W takich warunkach liczba posiadanych dzieci płci
męskiej jest wykładnikiem siły rodziny, zarówno w wymiarze finansowym,
jak i społecznym. Są oni polisą ubezpieczeniową. Emerytalnym planem
oszczędnościowym. Bankiem".
To syn jest gwarantem, wsparciem finansowym a także społecznym, określa status kobiety jako dobrej matki i żony. Dlatego też czują nacisk, do skutku próbując powić syna, nie bacząc na stan zdrowia. Niestety, śmiertelność okołoporodowa jest tu bardzo wysoka. Gorzej, kiedy rodzi się dziewczynka.
"Głupia z urodzenia"-"noks-ul-akh"
"Jedno
dziecko przychodzi na świat, dysponując prawem własności i witane
przez całą społeczność. Drugie rodzi się z jedyna własnością, którą
należy ściśle regulować i kontrolować: zdolność do wydania na świat
własnego syna"
Gdy na świat przychodzi syn, organizowana jest ceremonia
"nasrah"- przyjęcie z prezentami dla chłopca i matki, będącej wzorem
"ucieleśnieniem pomyślnego losu" dla rodziny męża, kiedy jednak
wyda na świat córkę, mąż zostaje narażony na pośmiewisko, nieudacznik z którego kpi nawet sama natura. Syn zapewnia prestiż, ciągłość rodu i kapitału. Córka natomiast nigdy nie należy do rodziny, przechodzi spod opieki ojca na męża. Dlatego nie inwestuje się nawet zbytnio w edukacje dziewczynek, bo ona i tak odejdzie do domu męża i zajmie się prowadzeniem domu, wychowywaniem dzieci. Mało tego, zbyt wykształcona panna, nie jest wcale upragnioną partią, może ona mieć zbyt wysokie ambicje, być zbyt pewna siebie i samodzielna w myśleniu.
"W Afganistanie musisz zniszczyć własne wnętrze i przystosować się do społeczeństwa. Tylko tak można tu przeżyć"
Ciekawym jest, że w Koranie nigdzie nie jest sprecyzowane, co dokładnie czyni kobietę skromna pobożną i cnotliwą, co wygenerowało z kolei wiele rozbieżności w interpretacji wśród wyznawców. Nie ma też zorganizowanej hierarchii duchowieństwa. Mułłą może zostać praktycznie każdy, nawet niepiśmienny rolnik, który będzie przewodniczył modlitwom. Grunt, by cieszył się autorytetem mieszkańców wioski. Jednak wkraczając na temat religii, stąpa się po cienkim lodzie, bowiem wystarczy zakwestionować cokolwiek związanego choć a najmniejszym stopniu z religią, odebrane to jest jako obraza samego Allaha. Wszelkie dyskusje są wówczas ucinane. Mnogość i zawiłość hadisów pozwala na szerokie pole manewru w kwestii dowolnej interpretacji. Dlatego też sprawa bacza pusz jest różnie tolerowana, jedni mułłowie są przeciwko, inni jak najbardziej za.
Podsumowując, po co przebiera się dziewczynki?
Ze względu na
pozycję w społeczeństwie, to przede wszystkim. Niektóre matki decydują się na taką
przygodę dla córek, by zaznały one innego życia, wolności, by podbudowały poczucie własnej wartości. To pewnego rodzaju doświadczenie, które kształtuje charakter. Tradycja
bacza pusz jest także niejako
wspomożeniem szczęścia, znanym wśród lokalnej ludności, jest
doradzanie nieszczęśliwym rodzicom, by
przebrali jedną z córek, co ma sprawić w skutku, że następnym potomkiem będzie syn.
Czy to wszystko nie pozostaje bez wpływu na psychikę w kobiet?
Autorka pochyliła się i nad tym. Szeroko opisuje termin
tożsamości płciowej. Możemy zaobserwować, że
"udawanie chłopca", jest nie tylko obowiązkiem, jeśli potrzeba rąk do pracy, ale hartuje charakter, pozwala zasmakować życia bez ograniczeń, jakie piętrzą się przed dziewczynkami. Niestety,
niebezpieczeństwo zaczyna się wtedy, kiedy bycie bacza pusz trwa za długo. Czyli kiedy? Ciężko ując to w ramy czasowe, bowiem każda dziewczynka dojrzewa we własnym tempie, a często zdarza się, że żyjące jak chłopcy dojrzewają kilka lat później. No właśnie,
jeśli dziewczynki powracają do swojej płci przed okresem dojrzewania, nie ma to negatywnych skutków. Problem jest kiedy ów czas przechodzą jako chłopcy, odrzucają płeć biologiczną. Wtedy jest ciężko. Jedna z bohaterek miała ogromny problem, by odnaleźć się w świecie kobiet, w życiu żony i gospodyni. Kosztowała ją to wiele wysiłku i mimo że ostatecznie udało się jej wypełniać dobrze nowe role, to nie czuła się w 100 % kobietą.
Kontrowersyjnym tematem jest wpływ wychowania na psychikę i tożsamość płciową. Warto dodać, że w tamtejszym społeczeństwie panuje dyskryminacja, małym dziewczynkom nie wyjaśnia się nawet różnicy pomiędzy płcią, chcąc by jak najdłużej były niewinne, nieświadome. Wojowniczki, czyli dorosłe
bacza pusz, same mówią,
że nie ma już odwrotu, jeśli sprzeciwisz się naturze, ta ulega w końcu i dostosowuje ciało do umysłu. Nie mają pewności kim są.
"Płeć biologiczna to rzeczywistość; płeć kulturowa to wolność i idee''
Wrażenia
Podoba mi się, że
na końcu umieszczony jest spis i rozwinięcie odnośników, plusem jest to,
nie są bezpośrednio wplecione w tekst, co ułatwia czytanie i nie rozprasza, odciągając od tekstu głównego.
Czyta się szybko. Widać, że
autorka bardzo solidnie przygotowała się do napisania książki, podaje mnóstwo źródeł, gdzie wszystko jest szczegółowo opisane.
Jenny Nordberg spisuje także swoje własne przemyślenia, będące wynikiem jej doświadczeń.
Bardo merytorycznie napisana książka, która porusza wiele kwestii związanych z tradycją muzułmańską.
Okładka
Taka zwykłą prawdziwa, po prostu zdjęcie zrobione z zaskoczenia, najprawdopodobniej jednej z bacza pusz podczas zachodzącego słońca.
Czy i komu polecam
Na pewno przypadnie do gustu osobom lubiącym reportaże oraz osobom zainteresowanym Afganistanem i tym, z czym musi się mierzyć ten kraj od wielu lat. Przyznaję, że dużo dowiedziałam się od autorki. Od dawna interesuję się tamtymi klimatami, ale temat jest tak złożony, że to kropla w morzu, wiele rzeczy pozostaje do odkrycia, poznania, dzięki czemu wciąż uczę się czegoś nowego. Książki takie jak ta, bardzo to ułatwiają. Poruszany jest też temat gender. Sporo też dowiadujemy się o samym islamie.
Opinia
8/10 ☆
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu "Czarne",
co nie ma wpływu na moją subiektywną opinię
P.S.
Znacie tą książkę?
Interesujecie się problematyką Afganistanu lub generalnie konfliktami zbrojnymi w newralgicznych rejonach świata? Może jest jakaś książka która zapadła Wam w pamięci, a traktująca o podobnych tematach, lub jakaś inna która Was poruszyła?
Aha, i jeszcze jedno, niestety nie udało mi się wdrożyć mini-serii na blogu w tym miesiącu :( Dlatego nie obiecuję teraz, kiedy dokładnie się pojawi. To będzie niespodzianka, w najbliższym czasie przewiduję jednak sporo recenzji :) Nie zapowiadam nic na grudzień, bo będę mieć sporo na głowie, a nie chcę potem wyjść na kogoś, kto nie dotrzymuje słowa. W ogóle przełom roku będzie dla mnie bardzo absorbujący, więc pewnie będzie trochę ciszej, aczkolwiek nie mam zamiaru znikać i posty z pewnością będą się pojawiać, nawet jeśli z mniejszą częstotliwością, to nie pozostawię bloga samemu sobie, postaram się przygotować coś, by mieć w zanadrzu:)
Pozdrawiam :)