Dziś zamieszczam kolejną recenzję książki, w tematyce indyjskiej. "Tygrysie Wzgórza" Sarity Mandanny.
Żeby nie przedłużać, zapraszam do zapoznania się z książką :)
"Tygrysie Wzgórza" to 458 stronicowa powieść, składająca się z trzech części, z których każda zatytułowana jest imieniem głównego bohatera. Czytelnik towarzyszy całej rodzinie od dzieciństwa aż do późnej starości. Sarita świetnie wszystko rozplanowała, nie tracąc tym samym na płynności akcji, okraszając wszystko przepięknym językiem i sugestywnymi opisami.
Dziś mam dla Was temat lekki i przyjemny i coś do pooglądania :)
Zajmiemy się tradycyjnym indyjskim make up'em, który może być bardzo prosty, uzyskany poprzez roztarcie kajalu aż po ślubny ten bardzo kolorowy i intensywny, aczkolwiek niezmiennie piękny.
Już odpowiadam, to nic innego jak mieszanka sproszkowanych ziół i odrobiny oleju czy masła ghee . W postaci sztyftu, proszku czy pasty, od wieków służący do ozdabiania przez kobiety Orientu ale także mający właściwości lecznicze oraz znaczenie symboliczne. Prosty w użyciu kosmetyk, nanoszony na dolną linię wodną oka oraz wewnętrzną linię górnych rzęs.
Kosmetyk powszechnie stosowano już w starożytności w Azji Południowej, na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej, zarówno przez kobiety jak i mężczyzn oraz dzieci. Zależnie od rejonu świata inaczej nazywany i różniący się nieco składem. Np w starożytnym Egipcie mieszany był ze szmaragdowym barwnikiem.
Dlaczego kajal cieszy się nie przerwanie od wieków taką popularnością?
Otóż ze względu na właściwości:
* ochronne: w warunkach silnego promieniowania słonecznego, chroni wzrok odbijając promienie uv, a także zapobiega zanieczyszczeniom oczu pyłem czy piaskiem;
* lecznicze: zmniejsza podrażnienie i i koi niczym krople do oczu, te kajale z dodatkiem kamfory chłodzą oczy;
* pielęgnacyjne i estetyczne: wybiela białko oka, obkurczając naczynia krwionośne, co daje efekt pięknego kontrastu, zwłaszcza z ciemną obwódką tęczówki. Odpowiednio dobrane oleje w składnie dobrze wpływają na kondycję rzęs.
* Dla
Hindusów kajal to nie tylko kosmetyk.. Wg wierzeń posiada bowiem moc ochrony
dzieci przed przeklęciem ich przez "Buri Nazar", tzw "złym spojrzeniem/
okiem".. Małym dzieciom maluje się kropkę na lewej stronie czoła lub pod
prawym uchem. Matki często aplikują nawet niemowlętom kohl z tych samych powodów a także by wzmocnić oczy dziecka.
W dawnych czasach skład kosmetyku pozostawiał wiele do życzenia a to wszystko przez obecność ołowiu. Na szczęście dzisiejsza produkcja nie dopuszcza takiej możliwości :)
Jak w domowych warunkach powstaje kajal?
Wielogodzinny proceswytwarzania zaczyna się od sporządzenia pasty z drzewa sandałowego (starta gałązka + odrobina wody). W owej miksturze zanurza się kwadracik białego muślinu po czym suszy go w cieniu i tak kilka razy, następnie wieczorem uprzednio skręcony materiał umieszcza się w lampie oliwnej. Lampkę podlewa się dodatkowo olejami np sezamowym czy rycyną a nad nią stawia mosiężne/ stalowe naczynie tak, by nie blokowało przepływu powietrza i tym samym wzmagało proces spalania. Po 10 godzinach powstałą sadzę, zbiera się z naczynia i miesza z kroplą oleju czy masełka ghee. W ten sposób powstaje pasta gotowa do użycia :)
I na koniec niespodzianka :)
Filmik, w którym Deeptima pokazuje jak wykonać klasyczny indyjski makijaż codzienny, oczywiście z wykorzystaniem kohlu :) Serdecznie zachęcam do obejrzenia !
(Btw, polecam obejrzeć inne makijaże jej autorstwa)
I jak dziewczyny, podobają się Wam indyjskie makijaże?
Już samo pociągnięcie kajalem zmienia oko, nadając mu egzotyczny wyraz:)
Lubicie malować się w taki sposób? Ja osobiście preferuję make up Deeptimy i dobrze się w nim czuję:) Natomiast jeśli chodzi o makijaż ślubny jest po prostu bajkowy, tak samo z resztą jak ogólnie indyjska panna młoda, wyglądająca jak księżniczka ze wszystkimi tymi kosztownościami, mocno zdobionym strojem to i make up musi być na bogato ;-)
Wracam po długiej przerwie z niespodzianką, otóż od dziś pojawiła się jeszcze jedna zakładka na blogu, biblioteczka. Będę tu umieszczać recenzje książek o tematyce głównie indyjskiej, ale będą się też pewnie pojawiać tytuły traktujące o arabskich kobietach. Pod wspólną nazwą Indi-Rabbia.
Nie przedłużając, zostawiam Was z Anitą Nair i jej bohaterkami:)
..a ja tam byłam i masale chai z nimi piłam, chciałoby się powiedzieć...
Garstka informacji technicznych: tytuł oryginalny: Ladies Coupe wydawnictwo:Świat Literacki rok wydania: 2001 tłumaczenie: Hanna Pustuła ilość stron: 256
O czym jest książka?
Wszystko kręci się wokół kwestii tego, czy kobieta jest zdolna do samodzielnej egzystencji? Bez mężczyzny u swego boku? Mimo że kultura narzuca zwierzchnictwo mężczyzn nad kobietami to wiele z nich świetnie dało by sobie radę i bez nich...