Rzutem na taśmę, wrzucam ostatni wakacyjny post. Tym razem zajmę się indyjskim zabytkiem, tym samym stanowiącym pierwszy samodzielny post, z tej serii. A mianowicie będzie o najsłynniejszej chyba atrakcji turystycznej w Indiach- Taj Mahal.
Położenie Taj Mahal
Budowla mieści się w Agrze, w indyjskim stanie Uttar Pradesh. Usytuowana jest nad jedną z świętych rzek- Jamuną. Taj oddalony jest od Delhi (nie New Delhi, obecnej stolicy, która jednak leży na terenie tej jednostki administracyjnej- Delhi) jakieś 200 kilometrów.
Jaka historia kryje się za tą piękną budowlą, Taj Mahalem?
W istocie to niesamowicie romantyczna historia! Nie przedłużam:
W XVII wieku, Szah Dżahan ówczesny cesarz z dynastii Wielkich Mogołów poślubił Ardżumand Banu (Ardźumand Banu Qudsia Begam Sahiba, natmiast po wyjściu za mąż, za księcia Churrama zmieniła imię na Nawab Mahdi-i-Aliya Begam), zwanej Mumtaz Mahal, to była wielka miłość od pierwszego wejrzenia :) Ukochana małżonka, była także najlepszym doradcą cesarza, towarzyszyła mu nawet na wojnie. Ich szczęście trwało 19 lat, kiedy to poród 14 dziecka w 1631 przyniósł jej śmierć, w wieku 38 lat.. Legenda głosi, że zrozpaczony wdowiec osiwiał w ciągu jednej nocy. Zdążył on przed śmiercią żony, zobowiązać się do spełnienia jej trzech obietnic, a mianowicie: nigdy się nie ożenić, zaopiekować się dziećmi oraz właśnie, postawić budynek na jej cześć.
Stąd projekt Taj Mahal, będący świadectwem wielkiej miłości, jaką cesarz darzył małżonkę.
Dzisiaj mam dla Was porcję pomysłów, na piękną zdrową skórę. Tematem przewodnim będą maseczki, które sama z powodzeniem stosuję i polecam:)
Hinduski słyną nie tylko z cudownych włosów ale także z promiennej, gładkiej cery, co zawdzięczają głównie maseczkom właśnie. Osobiście muszę wypróbować jeszcze kilka produktów, np proszek z sandałowca zatem kiedyś pewnie zaktualizuję tego posta o własne wrażenia ;)
Większość przepisów opiera się na kurkumie, miodzie i mleku, także z dodatkiem ziół indyjskich.
Czemu akurat te składniki cieszą się taką popularnością?
Ze względu na wspaniałe właściwości, antybakteryjne, nawilżające, odżywcze.
Miód- bogactwo cukrów i witamin oraz mikro i makroelementów czy enzymów czyni go kosmetykiem uniwersalnym, ponieważ zarówno odżywia, nawilża, koi, wzmacnia, działa silnie bakteriostatycznie, przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo, regeneruje naskórek, wspomaga gojenie. Miód też jest dobry dla cery trądzikowej albowiem prócz bakteriobójczych właściwości posiada także złuszczające, co z kolei zapobiega powstawaniu zaskórników . Na koniec dodam tylko, że już Kleopatra wiedziała, co dobre, stosując miód, mleko ;)
Mleko- obfituje ono w lipidy, witaminy i proteiny, które razem z wapniem dobrze wpływają na syntezę kolagenu. Kwas mlekowy zwęża pory, lekko wybiela i złuszcza skórę. NNKT działają natłuszczająco, wygładzają skórę. Mleko także wykazuje działanie przeciwzapalne, łagodzi i pielęgnuje.
Kurkuma- najsilniej działający składnik maseczek.Silnie oczyszcza, redukuje stany zapalne i przebarwienia oraz hamuje powstawanie trądziku. Działanie antybiotyczne. Wygładza i rozświetla cerę przywracając jej blask i zdrowy koloryt.
Przejdźmy do konkretów;)
Zdradzę Wam mój przepis na maseczkę z kurkumy:
2 płaskie łyżki mąki pszennej
1/4 łyżeczki kurkumy (Uwaga! Nie przekraczamy tej ilości, bo będzie problem z domyciem żółtego zabarwienia skóry;))
1 płaska łyżeczka płynnego miodu
1 płaska łyżeczka świeżego mleka
Trzymać na twarzy 10-15 minut ale ja zmywam raczej po 20-30 minutach ciepłą wodą, na koniec by domknąć pory lubię ochlapać twarz zimną wodą i przetrzeć wyciągiem z żywokostu, który przechowuje w lodówce.To taki mój ulubiony tonik diy ;) Jest jeszcze 1 popularny w internecie przepis, z którego jeszcze nie korzystałam. Wygląda następująco:
2 łyżki kurkumy (!) z dodatkiem miodu i maślanki (może też być jakiś inny mleczny produkt, chodzi o ten cały kwas mlekowy). Tak przygotowaną gęstą pastę trzymać na buzi 30-40 minut, nakładać co drugi dzień podczas miesięcznej kuracji. Podobno już po tygodniu można zauważyć dużą poprawę i wyciszenie cery. Minusem jednak jest zażółcenie skóry :/
Jako ostatnią opisze pastęubtan
Czyli tradycyjny peeling organiczny, stosowany w dużej mierze przez przyszłe panny młode, przed ceremonią ślubną. Pozwala on uzyskać nieskazitelną skórę, by w tym szczególnym dniu mogła cieszyć się aksamitną promienną skórą. Przepisy różnią się między sobą dodatkami, które są dobierane specjalnie dla indywidualnych potrzeb skóry. W każdym bądź razie, bazą ubtanu jest:
mąka gram lub besan
kurkuma
proszek z drzewa sandałowego
mleko
często jednak dodaje się również:sok z cytryny/ limonki, celem rozjaśnienia cery, wodę różaną, która świetnie nawilża i tonizuje, oleje np kokosowy, świetnie zmiękcza, migdałowy czy choćby oliwę oliwę a także zioła np neem, który podobnie jak sandałowiec leczy infekcje, odświeża, łagodzi podrażnienia i alergię.
Przejdźmy do kolejnej maseczki, tym razem już bez kurkumy ;)
Potrzebujemy aż dwóch składników, soku z połówki cytryny oraz 2 łyżeczek miodu:)
Taką miksturkę nakładamy, wmasowując w twarz i pozostawiamy na 10-15 minut, pozwalając by maska stwardniała (najlepiej nie rozmawiać w tym czasie, tylko się zrelaksować) po czym zmywamy okrężnymi ruchami, zimną wodą, wykonując przy okazji delikatny peeling. Ta maseczka zapewni nam zdrowy blask i piękny koloryt cery plus niesamowite wygładzenie skóry :)
Jeśli już przy gładkiej skórze jesteśmy, to muszę koniecznie wspomnieć o depilacji pastą cukrową, mimo że w krajach Orientu już od wieków kobiety korzystały z tej metody, to u nas w Europie nie jest popularna na taką skalę jak tam. Jeśli chodzi o mnie to kiedy się o niej dowiedziałam i metodą prób i błędów przybliżałam się coraz bardziej do idealnej konsystencji, natrafiłam w internecie na świetny filmik, istne vademecumpasty cukrowej! Jestem absolutnie nią zachwycona! Skóra na długo pozostaje gładka i bez większych podrażnień, a ogólnie mam dużą skłonność ku temu :/
Odsyłam Was do filmiku, gdzie Antyweszka wszystko świetnie tłumaczy co i jak:
( filmik umieszczam oczywiście za zgodą autorki :*)
Ja ograniczę się tylko do szybkiego podania przepisu:
2 szklanki cukru
1 cytryna
woda, tyle samo objętościowo co soku z cytryny
Chociaż ja ostatnio zrobiłam z połowy porcji i tez było ok :)
I jak Dziewczyny?
Robicie sobie podobne mikstury? Może stosowałyście kiedykolwiek kurkumę w pielęgnacji, jeżeli tak, to czy potwierdzacie jej skuteczność? Ja jestem zadowolona.
Jakie są Wasze ulubione maseczki? Macie jakieś swoje pewniaki, bez których nie wyobrażacie sobie pielęgnacji? Jeśli o mnie chodzi to w miarę regularnie stosuję tę z kurkumą, no i kilkakrotnie robiłam tą z cytryną. A co z pastą cukrową? Jak wrażenia? :) Ja należę do tej części, która pokochała tę metodę depilacji, mimo że z nią tyle zachodu, ale naprawdę warto! Próbowałam już wszystkie metody depilacji oprócz lasera, i 'cukrowanie' zdecydowanie najlepiej się sprawdza na mojej wrażliwej skórze. Polecam, śmiało podzielcie się ze mną swoimi sekretami na piękny wygląd;)
P.S.
Wkrótce kolejna część z tego cyklu, następnym razem będzie o włosach. Edit: post o włosach-tutaj
Namaste^^
Dziś opowiem Wam trochę o kobiecych ozdobach indyjskich, które chętnie są tak obficie noszone.
Co ważniejsze, to nie tylko kaprys pięknych Hindusek, które po prostu chcą wyglądać jeszcze lepiej, zwłaszcza podczas ceremonii zaślubin. Tutaj kryje się tradycja, tak silna w Indiach.
Hinduski są piękne ale wg wierzeń, to dopiero dodatki tworzą spójna całość, co tłumaczy to bogactwo zdobień. Zatem zapraszam do zapoznania się z tematem:
Będzie też dużo obrazków ;)
Po pierwsze, w wolnym tłumaczeniu solah sringa {sola szringar} znaczy 16 ozdób.
Pójdźmy dalej, w słowie shringar kryje się 'shri' czyli jeden z przydomków bogini Lakshmi, patronki bogactwa, piękna, szczęścia i dobrobytu.
Dlaczego akurat 16? Ano dla kobiety ta liczba ma szczególne znaczenie, otóż mitologia indyjska mówi o analogii pomiędzy fazami Księżyca a cyklem menstruacyjnym kobiety. Księżyc natomiast ma duże Znaczenie w hinduizmie.Dzień ślubu jest to najważniejszym w Życiu kobiety, kiedy to z dziewczyna wkracza do świata kobiecości. Kwestia rytualnego zdobienie kobiecego ciała sięga już starożytności. Ich obecność podczas ślubu ma przynieść pomyślność młodemu małżeństwu. Bogate zdobienia celebrują piękno i boskość kobiety, nadając jej niebiański wygląd tym samym pragnąc przypodobać się Lakshmi {Lakszmi} i wyprosić u niej co najlepsze na nowej drodze życia.