Namaste^^
Zima wróciła ✼, a ja ostatnie dni spędziłam w świecie wykreowanym przez Małgorzatę Wardę, a to za sprawą książki "5 sekund do Io". Bez zbędnego przedłużania, zapraszam Was do zapoznania się z dalszą częścią posta, będącego recenzją tytułowej książki. Natomiast "na dniach" pojawi się recenzja drugiego tomu "5 sekund do Io. Rebeliantka".
Garstka informacji technicznych:
wydawnictwo: Media Rodzina
rok wydania: marzec 2017
ilość stron: 344
O czym jest książka?
Główną bohaterką jest tu 17 letnia Mika. Bardzo samotna i po traumatycznych przejściach. Osierocona, tak naprawdę nie ma nikogo przy sobie. Nie wiem, czy nie za dużo tego złego jak na jedną młodą dziewczynę. Jednak życie potrafi pisać brutalne scenariusze, a autorka niczego nie upiększa. Pokazuje realia takimi, jakimi są. Dziewczyna posiada jednak niebywały talent do...gier komputerowych, co chce wykorzystać policja. Wszak, powoli. Zacznijmy od tego, że Mika Landowska, bo takie są prawdziwe personalia młodej bohaterki, po śmierci ojca, została umieszczona razem z młodszą siostrą w pogotowiu opiekuńczym. Poznaje tam kogoś, kto wprowadza ją w świat gier komputerowych. Okaże się to niebagatelną umiejętnością później. Nie zdaje sobie sprawy, że fascynacja odegra tak istotną rolę w jej życiu. To właśnie na skutek wydarzeń z przeszłości nastolatki, jakim jest strzelanina w szkole, która staje się jej udziałem, a wychodzi niej cało- interesuje się nią policja. W tym momencie do akcji wkracza przyjaciel jej ojca, który to jest funkcjonariuszem.To właśnie on wychodzi z propozycją, by jego znajoma zabawiła się w szpiega, wkraczając do świata gry w technologii "Work a dream". Poproszono ją o to, by pomogła ująć najbardziej agresywne jednostki, oraz by zbadała tajniki gry, jej mechanizm. Rzeczywiście, Mika podłączając się do "wypasionej" konsoli, przywdziewa avatara "Astrid", i większość akcji toczy się właśnie tam, w wirtualnym świecie stworzonym przez producentów. Gra działa tak, by gracz mógł nader dosłownie poczuć wszystko na własnej skórze, wszelkie doznania sensoryczne, temperaturę, dotyk, ból, a także wszelkie warunki atmosferyczne, zmęczenie, głód. Mało tego, nie ma tam jako takiej fabuły. To sami gracze kreują tamtejszą rzeczywistość. Gra jest na wskroś brutalna. Każdy robi tam, co chce, bez żadnych zahamowań. Liczą się tylko emocje i odczucia, takie, na które nie ma miejsca w świecie realnym, na które nie mogą sobie pozwolić. To wszystko zmierza w złym kierunku, jak daleko posuną się producenci
gier, czy rzeczywiście grozi nam, że pewnego dnia, dostępne będą tego
typu gry..? To przerażająca perspektywa. Zwłaszcza to, że najbardziej agresywne osoby pozwalają sobie na najbardziej odrażające zachowania, tylko dlatego, że mogą, bo nic ich tam nie ogranicza. Bohaterka powoli poznaje jakimi zasadami kieruje się gra, co kieruje graczami, sama wpada w pułapkę. Zatapia się bez reszty. Przestaje się kontrolować. Granie zawładnęło osoba Miki, może nie tyle sama gra, co emocje i odczucia sensoryczne, które napedzają całą machinę. Jak się to wszystko skończy? Małgorzata Warda, dba by wszystko się zgadzało, i zachowana była spójność, ciągłość. Wątki zgrabnie się przeplatają. Rozdziały są krótkie i uzupełniają się. Akcja dzieje na 3 płaszczyznach: tu i teraz, na księżycu Jowisza-Io Warda zawarła także liczne retrospekcje z "dawniej". Dobrze, cały
czas się czegoś dowiadujemy.
Wrażenia:
Autorka porusza bardzo aktualny problem ówczesnego społeczeństwa, nie obce są nam także strzelaniny w szkole. Między wierszami, pada pytanie: Dokąd ten świat zmierza? Czy gdybyśmy mieli możliwość, prowadzić podwójne życie. To pierwsze szare i pełne rutyny, i dla kontrastu drugie, takie w alternatywnym świecie? Gdzie można robić to, co się żywnie podoba, doznawać wszystkiego, czego brakuje na co dzień, albo na co nie starczyłoby odwagi w prawdziwym życiu..?
Czyta się szybko, autorka pisze prostym językiem. Łatwo nadążyć, książka jest lekka, mimo ciężkich tematów, jakie porusza Warda. Akcja przedstawiona jest w sposób bardzo przystępny, niewymagający. Niby to sensacja, akcja. Cały czas się coś dzieje, zwłaszcza w świecie Io. Jednakże Astrid dowiaduje się wszystkiego powoli, a z czasem zdaje sobie sprawę, jak działa na nią cała ta sytuacja. Dziewczyna trochę błądzi, jak we mgle. Nikt jej niczego nie wyjaśnia, musi sama wyciągać wnioski. Nie dość, że miała ciężko w życiu, to jeszcze wszędzie tylko tajemnice, spiski, manipulacja. Landowska gubi się, nie wie komu wierzyć, jedne osoby którym ufała, także ją zawodzą. Książka jest bardzo dobrze napisana, odwołuje się do problemów świata dzisiejszego.
Mimo żadna z postaci nie skradła mojego serca, to bardzo współczuję Mice.
Mimo żadna z postaci nie skradła mojego serca, to bardzo współczuję Mice.
Spotkałam się z porównaniami do filmu "Sala samobójców", którego osobiście jednak nie oglądałam, zatem trudno mi odnieść się do tego. Pozostawiam to do rozstrzygnięcie we własnym zakresie.
Okładka:
Przedstawia twarze dwojga nastolatków na tle ognistej kolorystyki.. Do tego przez całość rzucono układ binarny, dobrze, że nie zielony, bowiem wówczas od razu każdemu skojarzyłoby się z Matrixem 😄 Myślę, że raczej nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarni.
Czy polecam:
Jak najbardziej, nie bez powodu ma wysokie noty na lubimy.czytać. Przekonują mnie one, że moja nieco niższa, podyktowana jest jedynie ze względu na to, że to po prostu nie do końca mój klimat", jak dla mnie za dużo fantastyki tego typu. Jestem wybredna jeśli chodzi o gatunki, zwłaszcza jeśli chodzi o fantasy. Co prawda sięgam, ale zazwyczaj tylko po taką metafizyczną, nie taką abstrakcyjną nowoczesność. Polecam to nie tylko zapalonym nieletnim graczom, by zobaczyli, jak może się skończyć zachłyśnięcie wirtualnym światem, jak i ich rodzicom, by mieli świadomość gdzie może pchnąć nieletnich samotność, wyalienowanie, brak ciepła i zrozumienia, o które tak ciężko w okresie dojrzewania, gdzie konflikt pomiędzy pokoleniami zaostrza się najbardziej. Bardzo ciężko wydostać się z fikcyjnego świata, gdzie gracz zatraca się, zapominając o problemach, z którymi zmaga się w realu. Taka odskocznia może okazać się zgubnym nałogiem, niepozostającym bez wpływu na psychikę ludzką. Warto zauważyć, postacie dorosłych, nie są tutaj przedstawione w zbyt pozytywnym świetle. Są chłodne. Wydaje mi się, że to celowy zabieg autorki, by przejaskrawić rozbieżność w postrzeganiu świata, jaki nierzadko ma miejsce pomiędzy dziećmi a opiekunami. Co w konsekwencji rodzi wrogość, i chęć ucieczki z tego chaosu.
Ocena:
5,5/10☆
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Media Rodzina,
co nie ma wpływu na moją subiektywną oceną
P.S.
Znacie twórczość naszej rodzimej autorki? Jeśli o mnie chodzi, to pierwsza moja styczność z jej książkami, i z tego typu literaturą. Lubicie takie klimaty? :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/ Czytelniczko!
Dziękuję Ci za poświęcony czas:) Podobało się? Chcesz dodać coś od siebie?
Proszę bardzo, nie krępuj się i zostaw po sobie ślad ^^