Namaste ^^
Po pierwsze, to witam po długiej przerwie, i wracam z czymś nowym... Nie przedłużając, kochani, w tym roku jesień przyszła szybko i..nagle. Pogoda jest dobijająca, ale nie o tym dziś ;) Jesień to także intensywny okres dla skóry, zaczyna dawać się we znaki chłód, wiatr i zmiana temperatury przy okazji wchodzenia i wychodzenia z ciepłych pomieszczeń. Jesienią także widać, jak nasza skóra zniosła lato, i co się z tym wiąże, to najlepszy czas na intensywną pielęgnację odświeżającą, czytaj: kwasy. Na blogu po raz pierwszy produkt kwasowy, jakim jest tonik Norela. Zapraszam do poniższej recenzji:
opakowanie: butelka o pojemności 200 ml, z pompka;
zapach: specyficzny i dość ostry, ale po aplikacji ulatnia się;
konsystencja: lekko żelowa;
wydajność: zabójcza, miesięczne zużycie widoczne na zdjęciach;
cena i dostępność: ok 40zł, najłatwiej on-line, nie widziałam nigdzie stacjonarnie.
Co zawiera?
Aqua, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glycerin, Panthenol, Gluconolactone, Sodium Hyaluronate, Lactobionic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Xanthan Gum
Substancjami aktywnymi, są kwasy: owocowy AHA- migdałowy i przedstawiciele PHA laktobionowy oraz glukonolakton, a także nawilżający hialuronian sodu i łagodzący pantenol. Skład nie jest długi, co cieszy, poza tym kwas migdałowy mamy już na trzecim miejscu w składzie! Przyznam szczerze, że miałam lekkie obawy co do ostatniego składnika- gumy ksantanowej, pełniącej rolę zagęstnika, która lubi obciążać moją cerę, ale nic takiego nie miało tu miejsca :)
Słówko o kwasach:
kwasy AHA (alfahydroksykwasy), inaczej owocowe, normalizują proces złuszczania naskórka, uelastyczniają, wspomagają walkę z trądzikiem, przebarwieniami. Natomiast PHA (polihydroksykwasy), to nowa generacja kwasów, które zachowują działanie eksfoliacyjne, ale polecana dla cer wrażliwych, które nie tolerują mocniejszych kwasów, a także stworzone z myślą o cerach naczyniowych.
Stosowanie i wydajność:
Raz dziennie, wieczorem po starannym demakijażu. Producent zaleca aplikować produkt za pomocą wacika kosmetycznego. Ja jednak robię inaczej, moją cerę łatwo podrażnić, unikam wszelkiego tarcia (poza peelingami), toteż kosmetyk stosuję jak serum- wklepuję opuszkami. Płyn szybko się wchłania, i skóra od razu jest inna w dotyku. I tutaj małą uwaga, tonik nakładamy bardzo oszczędnie, naprawdę, to wystarczy. Poza tym, jest lepki, zbyt hojną ilość będzie czuć na skórze, a przecież nie chodzi tutaj o to, by obciążać skórę tylko czuć się komfortowo , po użyciu kosmetyku. Zdarzyło mi się nałożyć za dużo na początku stosowania,i skóra lepiła się, a rano nie byłą taka świeża, jak powinna. To sprawia, że kosmetyk jest piekielnie wydajny, na zdjęciach jest widoczne miesięczne zużycie. Co prawda data ważności jest bardzo odległa, natomiast po otwarciu należy zużyć w ciągu pół roku i szczerze, nie wiem czy dam radę sama zużyć całość. Chyba będę musiała się z kimś podzielić, bo szkoda by było nie wykorzystać tak dobrego kosmetyku do końca.
Działanie:
Wedle producenta:
wspomaga usunięcie obumarłych komórek naskórka, ujednolica koloryt cery, utrzymuje florę bakteryjną w równowadze, oczyszcza, rozjaśnia, chroni skórę przed wolnymi rodnikami, likwiduje stany zapalne, nawilża i koi. Jakie jest moje zdanie?
Podpisuję się pod powyższymi obietnicami, które zostały spełnione.
Skóra jest wygładzona, promienna, rozjaśniona, łącznie z przebarwieniami pozapalnymi. Rano budzę się z cerą o zdrowym blasku, jest tu jeszcze jeden bonus... Borykam się z sińcami pod oczami odkąd pamiętam, i wiecie co? Rano nie ma po nich śladu ! :) Nie rekomenduję stosowania toniku pod oczy, tak jak i producent. Zrobiłam to na własną odpowiedzialność. Tonik nie spowodował u mnie pogorszenia stanu cery, moje wcześniejsze doświadczenia z kwasem migdałowym kwasem nie były zbyt dobre, bowiem powodował u mnie m.in.zmiany naciekowe czyli potocznie zwane "podskórne gule", z którymi nie wiele da się zrobić. W przypadku Norela, nie miało to miejsca :) Jest to pierwszy produkt z kwasem migdałowym, który nie tylko nie zaszkodził, ale zrobił to, co miał zrobić :) Wyciszył zmiany zapalne, wspomagał gojenie powstałych zmian, bo będąc posiadaczka cery trądzikowej, muszę liczyć się z tym, że zawsze coś tam wyskoczy. Jednak ubiegłoroczna kuracja retinoidem bardzo mi pomogła, i ropne zmiany, do których miałam tendencję odpuściły, i nie sprawiają już takich problemów, jak kiedyś. Do tego jest taka "mięsista" i gładka w dotyku.
Dla kogo?
Dla każdego, bo któż nie potrzebuje odświeżenia cery, zwłaszcza po lecie? ;)
Przede wszystkim jednak dla osób, które mają problematyczną cerę, szybko zanieczyszczającą się, łojotokową, a także dla tych nietolerujących silniejszych substancji w pielęgnacji skóry. Tonik pozwala oczyścić cerę w sposób łagodny. Pamiętajmy, że to jednak kwas, i ważny jest całokształt pielęgnacji twarzy, nie może być ona zbyt agresywna. Podrażniona i odwodniona skóra będzie przysparzać nam nieprzyjemności. Nie zapominajmy o odpowiednim nawilżeniu i ochronie przeciwsłonecznej oraz o tym, że kiedy wspomagamy proces keratynizacji, czyli złuszczania martwego naskórka, peelingi to podstawa. Skóra się oczyszcza, nie wolno wówczas dopuścić, by złuszczone komórki pozostawały w porach, stąd już prosta droga do zaskórników i pogorszenia stanu cery.
![]() |
Nocanka |
Za możliwość przetestowanie produktu dziękuję sklepowi Nocanka,
co nie ma wpływu na moja subiektywną recenzję
P.S.
Moi Drodzy, ubicie kwas migdałowy w pielęgnacji twarzy? Znacie powyższy produkt Norela?
Jeśli nie, to koniecznie zapoznajcie ie z nim, może to będzie właśnie ten przełomowy produkt, dzięki któremu przekonacie się do kwasów, bo w nich drzemie potencjał.
Pozdrawiam^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/ Czytelniczko!
Dziękuję Ci za poświęcony czas:) Podobało się? Chcesz dodać coś od siebie?
Proszę bardzo, nie krępuj się i zostaw po sobie ślad ^^