Namaste ^^
Dziś przedstawię Wam kolejną książkę na blogu, pt : "Złamane wersety", której autorka jest Pakistanka Kamila Shamsie. Co prawda, trochę ciężko było mi ocenić ten utwór, niemniej uważam jednak, że zasługuje na recenzję, bo jest porządnie napisana pozycja wydawnicza.
Garstka informacji technicznych:
"Złamane wersety" Kamila Shamsie |
Garstka informacji technicznych:
tytuł oryginalny: Broken verses
wydawnictwo: Świat Książki
rok wydania: 2012 (październik)
tłumaczenie: Alina Patkowska
ilość stron: 384
rok wydania: 2012 (październik)
tłumaczenie: Alina Patkowska
ilość stron: 384
Jesteście ciekawi? Zatem nie przedłużając, zapraszam, w takim razie do zapoznania się z moją recenzją, która podzielona będzie na dwie części: moje wrażenia i fabuła, dla zainteresowanych bliżej, samą treścią. Druga część jest spoilerem.
"Złamane wersety"
Wrażenia
Historia ta pokazuje, że my ludzie, mamy tendencję do snucia pewnych historii i kurczowego ich trzymania się, trwania w iluzji by bronić się przed bólem i twardą rzeczywistością. Jednak nadchodzi moment, kiedy coś pęka i uświadamiamy sobie pewne rzeczy. Ból w smutnych sytuacjach jest nieunikniony i prędzej czy później, przychodzi się z tym zmierzyć :(
Pokazuje też to, jaki wpływ na życie ma nasze dzieciństwo, jak sprawy z przeszłości rzucają cień na teraźniejszość i jakie wynikają z tego konsekwencje dla dorosłych już ludzi.
Co do samej książki, to sięgając po nią, to w sumie spodziewałam się czegoś innego. Lubię książki w około arabskich klimatach, przeczytałam już różne, ale ta jest zupełnie inna, owszem są tu wzmianki o społeczeństwie pakistańskim a właściwie dwa epizody, jeden- zabójstwo honorowe a drugi o kobiecie skazanej za gwałt, którego ofiara padła. Jednak nie jest to książka, z której dowiemy się mnóstwo rzeczy na temat tamtejszej kultury. Nie ukrywam, że uwielbiam takie "smaczki" w książkach tego typu. Natomiast dużo tu wtrąceń ze sceny politycznej Pakistanu, co mimo jeśli ktoś nie lubi polityki, to w tej lekturze jest to podane w bardzo przystępny sposób, bowiem w kontekście działań Saminy, wszystko się zgrabnie ze sobą splata. W "Złamanych wersetach", znajdziemy wiele odwołań do Szekspira czy legendy o Merlinie i Nimue.
Nie przypadła mi jakoś szczególnie do gustu cała ta historia miłosna, wręcz przerysowana, i to właśnie przez ten wątek, książka wywołuje u mnie ambiwalentny stosunek. Jej negatywny wydźwięk nie pasuje mi jakoś do muzułmańskiego społeczeństwa. Zatraceni do tego stopnia, że dziecko schodzi na dalszy plan, mimo że Samina kocha córkę a Poeta też ją uwielbia? Hm.
Technicznie, rzecz biorąc książka jest porządnie napisana, literacki język, postacie dokładnie opisane, ich odczucia, co pozwala każdego z osobna poznać bliżej, zrozumieć, co nimi kierowało. Mimo, że jakoś mnie nie porwała, to dość szybko ją przeczytałam, byłam coraz bardziej ciekawa wątku kryminalnego aczkolwiek książka kończy się w bardzo zaskakujący, przynajmniej dla mnie sposób, nie spodziewałam się takiego zakończenia, absolutnie. W każdym razie, na pewno mam zamiar zapoznać się bliżej z innymi książkami tej autorki.
Bohaterka dostaje pracę w lokalnej telewizji, przy serialu, w którym ma wziąć udział dawna przyjaciółka matki- Shinaz Said, matkę Eda, którego poznaje kiedy zaczyna tu pracować. Z początku nie pałają do siebie choćby sympatią, co jak nie trudno się domyślić, w myśl powiedzenia "kto się czubi..." zakochują się w sobie. Jednak bez happy endu, jak się okaże. Mało tego, Ed bardzo ją zawiedzie, i nie będzie potrafiła mu wybaczyć, więc szanse na miłość życia będą przekreślone..
Fabuła
Pakistan.
Karaczi. Główna bohaterka Asmaani Inqalab mieszka z przyrodnią
siostrą, oraz jej mężem, Szakilem. Aasmaani 30 letnia singielka, która
nie może pogodzić się z odejściem matki, nie daje sobie nic
przetłumaczyć, mało tego nie pozwala nawet poruszać tego tematu i
"zamienia się w górę lodową" kiedy pojawia się kwestia zaginięcia jej
matki- Saminy. Aaasmani pielęgnowała jej wyidealizowany wizerunek
bohaterki, aktywistki, działaczki, pochłoniętej walką o prawa kobiet w
Pakistanie, walcząca z polityką generała Muhammada Zia i jego
regulacjami prawnymi z 1979 (prawo Zia). Mimo niemal niezmąconego
wizerunku, nie może jej wybaczyć, że nie była na pierwszym miejscu w jej
życiu, już nie chodzi nawet o politykę, bo w tym akurat jej kibicowała,
zachęcała ją by się nie poddawała w swoich dążeniach. Najważniejszy w
życiu Saminy był Poeta..coby było ciekawiej, dziewczynka go
uwielbiała...traktował ją niemal na równi z dorosłymi bowiem dostrzegł w
niej wnikliwy umysł, tylko z małą mógł rozmawiać o poezji, gdyż miała
tę wrażliwości, której nie miała jednak Samina.
Wątek
miłości a właściwie płomiennego romansu, który był tajemnicą
poliszynela, (nigdy się nie kryli ale i też, nie przyznali się
oficjalnie ale wszyscy świetnie zdawali sobie z tego sprawę).
Ciężko
odnieść się do postaci Saminy- matki głównej bohaterki- Aasmaani, bo
spośród trzech ról: działaczki, kochanki i matki, tą ostatnią jest
najmniej..bowiem Poeta zajmuje główne miejsce w sercu matki, czego
dziewczyna nigdy jej nie wybaczyła..czemu w sumie trudno się dziwić...
Poeta
błyskotliwy, mistrz pióra pogrążony w miłości aż na granicy szaleństwa,
co tu dużo mówić, z wzajemnością. Tym samym matka odrzucaja niejako
córeczkę, oczywiście zapewnia jej wygodne życie, niczego jej nie
brakuje, dziewczynka wychowuje się z przyrodnią siostrą, która świetnie
się nią opiekuje i to właśnie ona- Rabia, matkuje Aasmaani.
Jednak
brakuje dziewczynce ciepła, obecności matki, która kiedy popada w
depresje, zdaje sobie sprawę, z cierpienia córeczki. Kiedy uświadamia
sobie, że na nie wiele zdały się jej wysiłki w dążeniu do wyzwolenia
kobiet, a jej Poeta zostaje zamordowany, po dwóch latach ciężkiej
depresji klinicznej, postanawia zniknąć z życia rodziny... czego
Aasmaani nie może, nie chce zaakceptować przez 14 lat, póki nie dość, że
musi w końcu przyjąć do wiadomości okrutną prawdę, przychodzi jej to w
bólu, przykrym zrządzeniem losu.
Bohaterka dostaje pracę w lokalnej telewizji, przy serialu, w którym ma wziąć udział dawna przyjaciółka matki- Shinaz Said, matkę Eda, którego poznaje kiedy zaczyna tu pracować. Z początku nie pałają do siebie choćby sympatią, co jak nie trudno się domyślić, w myśl powiedzenia "kto się czubi..." zakochują się w sobie. Jednak bez happy endu, jak się okaże. Mało tego, Ed bardzo ją zawiedzie, i nie będzie potrafiła mu wybaczyć, więc szanse na miłość życia będą przekreślone..
Shinaz
Said, wielka aktorka, która byłą bliską przyjaciółką Saminy- matki
30latki, która dowie się bardzo wiele rzeczy na temat swojej matki a
także samej Shinaz, która rezygnuje z kariery u jej szczytu, by jak by
się wydawało, poświęcić się macierzyństwu, co jak okaże się, może nie
tyle, nie do końca- prawdą, co ma tez inne powody, o których nigdy nie
mówiono głośno.
Adnan
Akbar Khan (Ed)- syn Shinaz nie może ścierpieć, że matka zaaprobowana
aktorstwem poświęcała mu mało czasu, w dzieciństwie. Teraz kiedy jest
dorosły, chce by ta wróciła do grania, namawia ją do tego, mało tego,
ucieka się do intrygi, której ofiarą stanie się Aasmaani a to za sprawą
zaszyfrowanych listów, które miały pochodzić od zmarłego Poety,
rozbudziły one w bohaterce nadzieje, zaczęła tym żyć. Sama Shinaz,
prawdopodobnie nie wiedziała o niczym, gdyż robił on to w tajemnicy,
właśnie dla niej.
Ed
zachował się niedojrzale i egoistycznie. Pewnie nie przewidział, że
zakocha się a Aasmaani a o na w nim. Gdyby nie ta bezczelna zagrywka z
jego strony, pewnie "żyli by długo i szczęśliwie". Jednak Aasmani nie
jest w stanie mu tego przebaczyć, mimo ze nadal go kocha :(
W myśl zasady nie ma tego złego,
cała ta bolesna sytuacja pozwoliła jej zrozumieć pewne rzeczy, wyzbyć
się mitu, który pielęgnowała od 14 lat, by w końcu pogodzić się z
zaistniałymi faktami, dotyczącymi jej matki i jej śmierci. Odzyskała
spokój wewnętrzny, jednak zapłaciła za to wysoką cenę, aczkolwiek mimo
wszystko, w ogólnym rozrachunku jest mu za to wdzięczna.
P.S.
I jak? Co możecie powiedzieć, na chwilę obecną, po bliższym zapoznaniu się z opisem? Czujecie się zachęceni, by ją przeczytać? W ogóle lubicie takie książki ? Przyznaję, że jako miłośniczka orientalnych klimatów, również w literaturze, spodziewałam się czegoś innego. Ogólnie książka jest całkiem dobra, nie zaprzeczam ale jakoś mnie jednak nie urzekła.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku/ Czytelniczko!
Dziękuję Ci za poświęcony czas:) Podobało się? Chcesz dodać coś od siebie?
Proszę bardzo, nie krępuj się i zostaw po sobie ślad ^^